Wednesday, August 14, 2013

The first day of school !

Bylo ciezko ... nowa szkola, nowe otoczenie, nowi ludzie. Proces zapisywania do szkoly ciagnal sie dwa dni z racji problemow z komputerami. Szkola zaczela sie 13 sierpnia. 12 sierpnia zapisalysmy sie do szkoly, do 11 klasy. Jednak dopiero dzisiaj ustalilismy nasz plan zajec, wyrobilysmy sobie ID Cards i wypozyczylysmy ksiazki.

Zaczne jednak o mojej szkoly. Szkola nosi nazwe Del Norte High School, w skrocie DNHS. http://www.delnorteknights.com



Jest to calkiem nowy budynek. Wszystko jest high-tech. W kazdej klasie znajdziesz interaktywna tablice i przynajmniej jedno urzadzenie Apple. Co stanowi dla mnie raj na ziemi :)

Zajecia zaczynaja sie o 7:25. Czeka nas, wiec wczesne wstawanie i podroz slynnym zoltym autobusem. 

Lekcje prowadzone sa wedlug planu A, B, C, czyli w poniedzialek i srode masz dzien A i okreslone przedmioty. W moim przypadku bedzie to fizyka, pianino, algebra oraz historia Stanow Zjednoczonych. We wtorek i czwartek jest dzien B, i w te dni ide na Angielski, prace w drewnie, matematyke oraz francuski. Planowalam chodzic na hiszpanski, poniewaz host mama jest czilijka, wiec hiszpanski jest obecny w domu host family. Jednak Maria ma w DNHS kolezanke, nauczycielke francuskiego, z ktora poszlam dzisiaj porozmawiac i ostatecznie doszlysmy do wniosku, ze bedzie mnie ona uczyc francuskiego indywidualnie na bardzo wysokim poziomie. Wszystko przez to, ze juz brakuje mi tego jezyka. Ucze sie go prywatnie od czasow 5 klasy szkoly podstawowej, ukonczylam gimnazjum dwujezyczne w Poznaniu oraz uczeszczam do dwujezycznego liceum i za 3 lata zdaje mature dwujezyczna. Stwierdzilam, ze musze miec kontakt z tym jezykiem, a co wazniejsze sprawia mi on przyjemnosc. :) Hiszpanskiego moge pouczyc sie w domu z Maria. Dzien C to piatek, wtedy odbywaja sie wszystkie zajecia, lecz lekcje sa skrocone. Wyglada to w ten sposob:

plan zajec

dzwonki w dzien A i B


dzwonki w dzien C






Wypozyczylismy, rowniez ksiazki na caly rok szkolny. Tak robia wszyscy uczniowe w Stanach Zjednoczonych. W DNHS nie musimy ich brac do szkoly, z racji tego, ze nie ma tu slynnych szafek (nad czym odrobine ubolewam). Wytlumaczenie jest bardzo interesujace. W ciagu najblizszych lat wszystkie ksiazki beda w internecie, wiec studenci beda mogli przynosic tylko iPady. 



Bede walczyc jak lew o zmiane na wyzszy poziom matmy. Na pierwszej lekcji robilismy tak banalne rzeczy, ze obawiam sie cofniecia o pare lat wstecz. :)


moje przygotowania do szkoly


notatniki, ktorych bede uzywac


A to chusteczki, najciekawsza rzecz. Nauczyciele zycza sobie chusteczki, zeby bylo jak wycierac nos podczas zajec. Kazdy kto jest dostarczy otrzymuje dodatkowe punkty, ktore podnosza jego ocene. 

Postanowilam, rowniez pisac o pojedynczych ciekawostkach na ktore natykam sie kazdego dnia. Chusteczki byly pierwsze. 

Dwa dni temu, spedzilam czas na pikniku w gorach. Bylo tam duzo sasiadow mojej host family. Co ciekawe duzo osob nie znalo sie. Pierwsza rzecz, ktora nalezalo zrobic to przykleic sobie karteczke z wlasnym imieniem. 


Podczas pikniku mozna bylo zjesc tortilla chips oraz tortille z kurczakiem i grilowanymi warzywami. Kazdy cos robil. Jedni grali na gitarze i spiewali, ktos przyrzadzal jedzenie, a inni grali w gry planszowe. 

Udalo mi sie zobaczyc wystep zespolu, wykonujacego muzyke z poludnowych czesci USA. Koncert odbyl sie w restauracji, wiec mialam mozliwosc skosztowania meksykanskiego jedzenia. Jak wiadomo jest ono spicy, wiec nie moglo na stole zabraknac tabasco. 


To co jest interesujace, to szklanka wody... Ogromna szklanka wody. 



a to nazwa resturacji El Bandido

A na koniec tego dlugiego posta, cos zeby sie ze mnie posmiac. Kiedy nie mialam mozliwosci skorzystania z internetu. Kontakt z Polska slono mnie kosztowal. 






5 comments:

Anonymous said...

Dzięki w imieniu wszystkich ciekawskich czytelników za ten wpis. Życie jest jednak nieprzewidywalne. Pozdrowienia w kolorze bleu, blanc, rouge dla Ciebie i wszystkich Frankofonów w okolicy!

Anonymous said...

Dostrzeglam znajomy piórnik ;)

Anonymous said...

Basia najlepiej trzymaj się tam ! :>
A.K.

Domi :) said...

My też mamy to z chusteczkami hahaha i strasznie wcześnie musisz wstawać :P moja szkoła zaczyna się dopiero o 8:45, ale szczerze powiedziawszy, myślę, że masz lepiej, bo wcześniej kończysz xD a już poznałaś kogoś ze swoich klas???

Karolina said...

Widzę i czytam, że ci się podoba. Szkoła piękna ciekawe czy my kiedyś doczekamy takich sprzętów! Trzymaj się Basiu i korzystaj ze wszystkiego na maxa. Pamiętaj to tylko przygoda i jeden rok z życia ja tak sobie tłumaczyłam w UK w twoim wieku bywało ciężko ale wspomnienia na całe życie warte!!! Keep well love

Post a Comment